Okna PCV – rozwiewamy mity
Starsi powinni pamiętać, a młodszym można uświadomić, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu wybór jeśli chodzi o stolarkę okienną był niewielki, żeby nie powiedzieć, że praktycznie żaden. Nie sprzyjała temu do bólu zestandaryzowana budowlana „fantazja” w postaci blokowisk z wielkiej płyty, a chętni na stawianie domów jednorodzinnych byli maksymalnie ograniczeni przez dostępną wówczas technologię. Drewniana stolarka okienna pozostawała w swoim pierwotnym stanie przez stosunkowo niedługi czas – stąd powszechny wtedy widok łuszczących się i wypaczonych okien, które sprawiały ogromne problemy przy otwieraniu i zamykaniu, a do tego sprzyjały powstawaniu przeciągów, co skutkowało wychłodzeniem wnętrz. Potrzebna była zmiana. I to szybko. Tak w naszych domach pojawiły się okna PCV.
Okna PVC = radykalny przełom
Lata pięćdziesiąte dwudziestego wieku przyniosły odmianę dzięki zastosowaniu w produkcji okien polichlorku winylu, którego angielska nazwa brzmi polyvinyl chloride – dlatego spotyka się zamiennie stosowane nazwy: okna PCV i PVC. Początki nowego surowca w stolarce okiennej nie były łatwe. W końcu jednak i w Polsce ruszyło wytwarzanie oraz stosowanie okien plastikowych. Materiałowa innowacja zderzała się jednak z problemami podobnymi do tych, które trapiły jej drewnianych przodków.
- Nadal możliwości wyboru były... mocno umiarkowane, wymiary absolutnie typowe – maksymalnie 150 x 150 centymetrów, zaś co się tyczy barw obowiązywała nieco zmieniona słynna maksyma Henry’ego Forda: klient mógł mieć stolarkę okienną w dowolnie wybranym kolorze, pod warunkiem, że był to kolor biały – mówi Dawid Mickiewicz, ekspert marki OknoPlus.
Te powielane przez lata schematy po dziś dzień rzutują na ogólny odbiór plastikowej stolarki okiennej. Zupełnie niesłusznie, bowiem współczesne okna PCV poza szeroko rozumianym materiałem bazowym nie mają zbyt wiele wspólnego ze swoimi poprzednikami z dawnych lat. Przyjrzyjmy się zatem niektórym rozpowszechnianym na ich temat mitom i spróbujmy zweryfikować ich prawdziwość.
Przez okna PCV łatwo włamać się do wnętrza...
...a to dlatego, że plastik, czyli tworzywo sztuczne nie jest materiałem wytrzymałym. Nieprawda. Ponieważ większość prób włamania polega na usiłowaniu wypchnięcia czy podważenia skrzydła, lub rozwiercenia elementów zamykających, producenci okien zwracają szczególną uwagę na udaremnienie takich prób.
- Mocne profile z PCV są wzmacniane stalą, a przy klamkach – specjalnymi płytkami przeciwrozwierceniowymi. Ponieważ okna PCV należy rozpatrywać jako całość, nie od rzeczy będzie wspomnieć o różnorakiego rodzaju utrudniających włamanie okuciach oraz samych klamkach, automatycznie blokowanych w stanie zamkniętym i uchylonym – dodaje ekspert OknoPlus.
Dodajmy do tego bezpieczne pakiety szyb zespolonych o wysokim stopniu odporności na stłuczenie – i okaże się, że okna PCV zapewniają mieszkańcom naprawdę wysoki poziom bezpieczeństwa.
Niedostateczna izolacja termiczna
Nic bardziej błędnego. Wysokiej klasy okna PCV odznaczają się rewelacyjnie niskim współczynnikiem przenikania ciepła na poziomie 0,7 W/m2K, stanowiąc idealny element domów energooszczędnych i pasywnych. Co więcej, postępująca minimalizacja plastikowych ram oznacza możliwość powiększania powierzchni szklanej, a co za tym idzie – zwiększonego o nawet 25% dopływu światła dziennego, a wraz z nim dogrzewającej pomieszczenia energii słonecznej. W ten sposób okna PCV dbają o bilans energetyczny domu, redukując przy tym wydatki konieczne na jego oświetlenie i ogrzewanie. - Takim przykładem będzie okno Morlite, które wynosi konstrukcje PVC na zupełnie nowy poziom technologiczny – rekomenduje ekspert.
Często spotykane wypaczanie się okien
Wspomniane wcześniej stalowe wzmocnienia plastikowych profili służą nie tylko podniesieniu ich bezpieczeństwa antywłamaniowego, ale również zwiększeniu trwałości i sztywności. Ich stosowanie pozwala na bezproblemowe i długotrwałe utrzymywanie w niezmienionym stanie skrzydeł o wadze nawet 130 kilogramów! Same kompozyty używane do produkcji okien gwarantują zaś zachowanie pierwotnego kształtu także mimo działania promieni słonecznych, mrozu, wilgoci czy różnicy temperatur. Mit o wypaczaniu się okien z tworzywa sztucznego wziął się z boomu drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy firmy chcąc maksymalizować zyski oszczędzały na materiałach. Obecnie żaden szanujący się producent nie pozwoli sobie na to, by wytwarzane przez niego okna PCV mogły się odkształcać. Dlatego też podstawowym kryterium wyboru stolarki okiennej nie powinna być niska cena.
Wątpliwe walory estetyczne? Nie, gdy wybierasz okna PCV!
Wpływ na powstanie tej niekorzystnej opinii mają ponownie czasy zamierzchłe, gdy białe (jedyne dostępne!) ramy plastikowych okien matowiały i żółkły pod wpływem słońca i zanieczyszczeń powietrza.
- Te procesy były następstwem uszkodzenia struktury polimerów – wyjaśnia Dawid Mickiewicz. - Obecnie wzbogacamy skład ram nieszkodliwymi dla zdrowia stabilizatorami wapniowo-cynkowymi, dzięki którym okna PCV nie zmieniają barwy i struktury przez znacznie dłuższy czas.
Współczesna technologia pozwala dodatkowo na nieograniczone na dobrą sprawę rozwinięcie wyobraźni przez projektantów i użytkowników, dając im do dyspozycji możliwość wyboru koloru z pełnej palety RAL.
***
Rozwiewając wszelkie wątpliwości można zatem jednoznacznie stwierdzić, że okna PCV są bardzo dobrą inwestycją. Zapewnią należny komfort i bezpieczeństwo domownikom, dbając równocześnie o ich portfele oraz stan środowiska naturalnego. I z pewnością nie będą szpeciły wyposażonego w nie domu – nawet po wielu latach użytkowania.
Reviews about Okna PCV – rozwiewamy mity Add comment
Be the first to add a review!