Witam
to może i ja się wypowiem jako że była ostatnio 8 rocznica upadku wież WTC.
Na wstępie chcę powiedzieć ze nie jestem architektem, budownicznym, specem od wyburzeń ani nawet spawaczem
Jestem prostym geologiem więc wszystko co tu napisze możecie potraktować z przymrużeniem oka bo to jedynie przemyślenia.
Zacznę od tego że oglądnąłem kilka filmów dokumentalnych, jedne mniej spiskowe inne bardziej (materiały telewizja i internet więc wcale nie musiała być w nich zawarta prawda). Także przeczytałem większość tego tematu (nie wszystko bo jak temat schodził na "ośle" "baranie" "idź do szkoły" "zdaj maturę" to przeskakiwałem na kolejną stronę:P ). Wielokrotnie też patrzyłem na upadek tych wież i też pewne zdanie sobie wyrobiłem. W 2001 bylem pewien ze to był zamach. Gdy USA rozpoczęła inwazje na Afganistan (miesiąc później!!!!) już się nad tym zastanawiałem. Bo przecież Amerykanie byli gotowi do wojny??!! Mieli wielkie rezerwy zbrojenia, amunicje broń wozy pancerne samoloty. To wszystko stało gniło (nie dosłownie;)) i się starzało. A jednak Rosja się zbroi Korea się zbroi Irak(??!! o tym za chwile), więc potrzeba nowej lepszej broni a starą trzeba zużyć. Afganistan był świetną do tego okazją.
Ale czy można poświęcić 3000 ludzi dla tego celu?? Nawet po inwazji na Afganistan w to nie wierzyłem. Jednak jak zobaczyłem co zrobili Rosjanie z cywilami w teatrze na Dubrowce to się zacząłem zastanawiać głębiej. No ale USA to nie ruscy.... I nastała wojna w Iraku który podobno miał broń masowej zagłady etc. Gó*no prawda jak się okazało. Zachłanni Amerykanie chcieli przejąc kontrole nad ropą. Jak to wyszło dobrze wiemy, ale nie chodzi o wynik tylko o cel. Tak więc od strony politycznej USA gotowe było poświęcić 3000 istnień dla nazwijmy to "dobra kraju".
Czyli możemy przyjąć, że USA szukało pretekstu do inwazji i dlatego postanowili zniszczyć bądź co bądź jeden ze swoich symboli.
Teraz sprawa, co uderzyło. Jak niemal jestem pewien ze w WTC uderzyły 767 a jak nie one to inne wielkie odrzutowce tak co do pentagonu nie jestem pewien. Kilka źródeł podało różne wersje. Najbardziej prawdopodobna wydaje mi się rakieta ziemia ziemia (lub powietrze ziemia - jakieś samoloty tam latały prawda??)
I docieramy do sedna. Jak zawaliły się budynki. Mówicie że od pożaru. Ale nigdy w historii żaden budynek się w ten sposób nie zawalił.
Czy samolot uszkodził konstrukcję?? Napewno, ale przecież nie przebił się na wylot. Uwierzyłbym , że wieże padły gdyby po pewnym czasie górna część przegibnęła się na tę stronę z której samolot zrobił wyrwę. To co widzieliśmy 11.09 to było jakby to ująć.... jak rozpadnięcie się domku z kart. Kart składają się do środka a nie na zewnątrz, podobnie jak ten budynek. Prosto w dół! Więc naprawdę coś tu było nie tak. A dodając do tego częste próby ewakuacyjne na kilka dni przed "zamachem" + wycofanie psów (cholernie dziwny zbieg okoliczności). Ponadto w lipcu (2miesiace przed zamachem) pewien investor kupił WTC i.... ubezpieczył od terroryzmu na wielką kwotę. Ponadto nawet linie lotnicze sądzi o odszkodowania.
Reasumując w mnie za zniszczenie budynków odpowiada państwo (a przecież się nie przyznają:P ) A co do sposobu realizacji to hm... oglądaliście Vabank?? Henryk Kwinto otwiera sejf z zamka a potem prują sejf palnikiem. Wydaje mi się że tutaj było podobnie
pozdrawiam